Przed rozpoczęciem mszy o godzinie 9:00 jeden z parafian dostrzegł dym na poddaszu kościoła przy ul. Byszewskiej. Zgromadzeni opuścili budynek i wezwali straż pożarną. Okazało się, że konieczne do zlokalizowania źródła ognia jest zerwanie kilku połaci dachu co wzmogło pożar. Na szczęście wnętrze świątyni nie ucierpiało.
- Strop kościoła jest żelbetonowy. Dzięki temu szansa, że ogień przeniesie się do środka była bardzo niewielka. Górne okna wytrzymały temperaturę i nie pękły. Wnętrze nie jest zalane ani zanadto zadymione. - uspokaja ksiądz Wojciech Lemański, rezydent parafii p.w św. Andrzeja Boboli.
Przyczyny pożaru nie są jasne. Sprawę ma zbadać komisja. W poniedziałek 24 grudnia inspektor budowlany zdecyduje czy w kościele mogą odbywać się świąteczne nabożeństwa.
To kolejny pożar kościoła w tej okolicy. Trzy lata temu spłonął zabytkowy, modrzewiowy kościół w pobliskich Mileszkach.
Więcej w materiale Michała Makowskiego.