Pracownice Biedronki kontra urzędniczki. W tle wykształcenie i praca w niedzielę
Urzędy powinny być otwarte w niedzielę? Taka propozycja padła z ust pracownicy Biedronki z Łodzi - informuje lodz.wyborcza.pl. Ona i inne kasjerki są niezadowolone ze swojego statusu, ale wcale nie czują się gorsze od kobiet pracujących w innych zawodach, w tym urzędniczek. Podkreślają, że choć pracują fizycznie, to też mają wyższe wykształcenie. Ponadto mają żal do klientów o to, jak są traktowane, bo ich zdaniem również na tym polu urzędniczki są uprzywilejowane. To nie wszystko, bo nie zgadzają się też na powrót niedziel handlowych na większą niż dotychczas skalę.
- A dlaczego to właśnie urzędniczki i urzędnicy mają mieć wolne od piątku od godz. 13 do poniedziałku? W czym są lepsi od kasjerek? Przecież niejedna i niejeden z nas ma wyższe wykształcenie - mówi jedna z pracownik Biedronki, która nie widzi przeszkód, by urzędy były również otwarte w niedzielę, co cytuje lodz.wyborcza.pl.
Praca urzędniczki bardzo wymagająca. Dlaczego?
Urzędniczki odpowiadają im, że same mają dosyć lekceważenia ich pracy, bo wiele osób ma przekonanie, że w urzędach nie robi się nic lub niezbyt wiele. Tymczasem pracownica jednego z urzędów podkreśla, że do kompetencji zatrudnionych tam osób należy interpretowanie kilku ustaw i wielu przepisów. Urzędnicy muszą się ponadto wyróżniać wielozadaniowością, potrafić redagować pisma czy znać język obcy.
Ekspert do młodych ludzi: Każda praca jest ważna
Obie strony próbuje zrozumieć Czesław Mikołajczyk, psycholog z Łodzi, który mówi o w tym przypadku o konflikcie między pogardą dla pracy fizycznej i niechęcią do tzw. białych kołnierzyków. Mimo to zachęca obie strony do wykazania się większym zrozumieniem.
- Ekspert uważa, że należy uczyć młodych ludzi tego, że każda praca jest ważna, ma swoją wartość, a najgorsze, co rodzice mogą zrobić dzieciom, to mówić im: jak się nie będziesz uczył, to trafisz na kasę do Biedronki. Zaznacza, że jest to demotywujące i często wynika z kompleksów osób, które tak sądzą - mówi Michalczyk w rozmowie z serwisem lodz.wyborcza.pl.