Ze sobą miał tylko niespełna 20-kilogramowy plecak, a w nim głównie sprzęt do relacjonowania wyprawy, kartę do bankomatu, namiot i trochę ubrań. Spał u ludzi w różnych zakątkach świata, czasem w hostelach. Był też nocleg pod mostem albo w krzakach. Przy temperaturze zero stopni spał w namiocie albo poza namiotem, gdy było czterdzieści na plusie. Jadł to, co miejscowi, w jego menu znalazły się nawet larwy i robaki, koniki polne i tarantule. Podziwiał zabytki, architekturę i przyrodę, ale najważniejsi w tej podróży byli ludzie. Co go zaskoczyło, zszokowało, zadziwiło?
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z TEJ PODRÓŻY!<<
Posłuchajcie rozmowy Eli Piotrowskiej z Czarkiem Stacewiczem:
ZOBACZ TEŻ: Z Łodzi polecimy na Karaiby! Kiedy zostanie uruchomione nowe połączenie? [AUDIO]
Relację z wyprawy znajdziecie też na kanale YT Czarka: