Dramat pod Kutnem. 39-latek reanimowany pierwszego dnia pracy
O wielkim pechu może mówić 39-latek, który był reanimowany pierwszego dnia w nowej pracy pod Kutnem. Mężczyzna przyjechał tam aż z powiatu opolskiego, a jego nowym pracodawcą miała zostać jedna z firm transportowych. Wszystko działo się w środę, 22 listopada, gdy mężczyzna zjawił się na miejscu, ale nie mógł znaleźć właściwego budynku. To zaniepokoiło inne pracujące tam osoby, które wezwały policję, myśląc, że mają do czynienia z kimś podejrzanym. W czasie rozmowy mundurowi ujawnili prawdę, ale doszło do tragedii, bo 39-latek nagle złapał się za klatkę piersiową i upadł na ziemię.
- Funkcjonariusze niezwłocznie sprawdzili czynności życiowe - niestety mężczyzna nie oddychał, a tętno nie było wyczuwalne. Mundurowi natychmiast przystąpili do działań resuscytacyjnych. Po chwili przywrócili czynności życiowe. Następnie po przyjeździe zespołu ratunkowego 39-latek został przetransportowany do szpitala w Kutnie. Dzięki szybkiej i profesjonalnej pomocy policjantów jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo - poinformowała młodsza aspirantka Daria Olczyk, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Kutnie.
Jak dodaje kobieta, życie poszkodowanego ratowali: st. sierż. Adria Stępień i st. post. Karolina Wójkowska.