Do zdarzenia doszło nad ranem w minioną niedzielę (3 grudnia). Jak opisuje Dziennik Łódzki, spacerujących po Piotrkowskiej Niemców napadła grupa łysych mężczyzn, którym nie spodobało się, że słyszą język niemiecki. Jeden z Niemców miał zostać uderzony w twarz butelką od piwa. Kiedy agresor zaczął uciekać, koledzy pobitego chcieli go schwytać. Wtedy zostali przewróceni i skopani przez pozostałych napastników.
Najbardziej poszkodowany mężczyzna trafił do szpitala. Wyszedł jeszcze tego samego ranka na własne życzenie.
Zawiadomiona o zdarzeniu policja od razu sprawdziła teren przyległy do klubów, przy których miała miejsce napaść. - Poszkodowany został poproszony o złożenie zawiadomienia. Miał to zrobić w Pabianicach, gdzie się zatrzymał. Gdy usłyszał, że musi poczekać ok. godzinę na przeprowadzenie z nim czynności, wyszedł z komendy i już nie wrócił - mówi dla Dziennika Łódzkiego Aneta Sobieraj z KWP w Łodzi.
Jak w materiale DŁ opisuje znajomy pobitego, Niemcy przyjechali do Łodzi, by zwiedzić miasto. Na co dzień pracują dla jednej z firm motoryzacyjnych w Warszawie.