Wizyta księdza po kolędzie skrępowała syna nauczycielki
Syn nauczycielki, a przez to ona sama i jej mąż byli mocno skrępowani przebiegiem tegorocznej kolędy i wizytą księdza - informuje edziecko.pl. Gdy wyszło na jaw, że kobieta pracuje w szkole, rozmowa szybko zeszła na ten temat. Po chwili duchowny poprosił, by chłopiec przyniósł zeszyt do religii, ale okazało się, że ten go w ogóle nie prowadzi, co udało mu się jednak ukryć, bo wytłumaczył, że zabrała go katechetka. Duchowny nie dał się jednak zbić z pantałyku i spytał synka kobiety, jak brzmi akt wiary, ale dziecko zaniemówiło.
- Dawno nie widziałam, aby mój energiczny synek był tak zmieszany. Spojrzał na mnie i powiedział, że on się wstydzi. Ja w rzeczywistości wiedziałam, że mały nie potrafi tych modlitw, ale nie zdradziłam go. Powiedziałam, że syn jest grzeczny i na pewno wszystko potrafi, a jak się go pyta, to się stresuje. Ksiądz odpuścił, a mi zrobiło się jakby lżej. Do końca kolędy siedzieliśmy już jak na szczudłach (...) - pisze nauczycielka w liście do portalu edziecko.pl.
Kobieta była do tego skrępowana tegoroczną kolędą, że jak sama przyznaje, teraz zastanawia się, czy przyjąć księdza za rok.