Ekstradycja Sebastiana M. Rodzina ofiar wypadku na A1 pisze do Bodnara
Rodzina ofiar wypadku na A1, którego domniemanym sprawcą jest Sebastian M., boi się, czy opuszczenie przez niego aresztu w Dubaju nie będzie miało wpływu na postępowanie ekstradycyjne - informuje Onet. Adwokat Łukasz Kowalski wysłał w imieniu bliskich trzyosobowej rodziny z Myszkowa pismo do Prokuratury Krajowej i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara z serią pytań dotyczących dalszego przebiegu całej procedury, ale też tego, na co może liczyć domniemany sprawca wypadku na A1 po wyjściu na wolność:
- jak wygląda sprawa jego dostępu do środków płatniczych?
- czy ma on dostęp do internetu, przez który może się komunikować
- czy Sebastian M. może wpływać na postępowanie przez kontakt ze świadkami?
M.in. takie pytania znalazły się we wniosku pełnomocnika rodziny ofiar wypadku na A1. Jak dodaje mężczyzna w rozmowie z Onetem, bliscy ofiar niepokoją się, czy po decyzji władz Zjednoczonych Emiratów Arabskich postępowanie ekstradycyjne jest prowadzone we właściwy sposób i czy nie towarzyszą mu żadne nieprawidłowości.
Jak wygląda procedura ekstradycyjna kierowcy BMW?
O podejmowanych w tej sprawie działaniach opowiedziała w czwartek, 8 lutego, "Super Expressowi" Anna Adamiak, rzeczniczka Prokuratora Generalnego. Okazuje się, że procedura ekstradycyjna Sebastiana M. ma skomplikowany przebieg m.in. z uwagi na trudności w komunikacji ze stroną arabską i trudno powiedzieć, kiedy może się zakończyć. Polska nie może również definitywnie wykluczyć możliwości, że sąd w ZEA ostatecznie nie wyrazi zgody na przekazanie mężczyzny naszym władzom: Ekstradycja Sebastiana M. do Polski. Ostateczną decyzję podejmie szejk Al Maktum?