Do zdarzenia doszło 8 lipca na jednym z osiedli w Zgierzu. O tym, że ktoś wyrzucił w stronę dzieci szklaną butelkę wypełnioną sokiem policję powiadomił ojciec dwóch dziewczynek. Jak relacjonuje policja, dzięki wskazaniom dzieci udało się dotrzeć do mieszkania, z którego butelka została wyrzucona.
Znajdowała się w nim 68-letnia kobieta, która w rozmowie z policjantami przyznała się do wyrzucenia butelki przez okno. Wyznała, że denerwują ją dzieci i rzeczywiście w nie celowała. Podczas interwencji zgierzanka próbowała dodatkowo wyrzucić przez okno talerz. 68-latka została zatrzymana i noc spędziła w celi zgierskiego aresztu.
ZOBACZ: Rozbój w przebieralni na Stawach Jana. Policja zatrzymała dwóch Ukraińców
Podczas badania okazało się, że kobieta miała 2,66 promila alkoholu w organizmie. - Pomimo, że nikt nie został uderzony spadającą butelką biegły określił, że mogła ona spowodować zagrożenie dla życia lub zdrowia bawiących się dzieci. Dlatego też śledczy przedstawili zatrzymanej zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia 6-ścio i 12-sto latki - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Za takie przestępstwo grozi kara do 3 lat więzienia. Prokurator zadecydował o oddaniu podejrzanej pod dozór policyjny.
ZOBACZ: Czy ktoś kojarzy psa ze zdjęcia? Zwierzę było przywiązane do mostka na ul. Laskowickiej