Śledztwo w sprawie handlu dyplomami ukończenia studiów przez Zbigniewa D. prowadzone jest od sierpnia 2019 roku przez prokuraturę w Gdańsku. W minioną środę Onet opisał szczegóły sprawy. Jak czytamy, naukowiec przyznał się do winy. Onet donosi również, że w telefonie podejrzanego śledczy mieli znaleźć zdjęcia świadectw i dyplomów wystawionych na nazwiska czołowych polskich piłkarzy, jednak póki co, żaden z nich nie został przesłuchany. Ministerstwo Edukacji i Nauki ma zamiar zwrócić się do rektora prywatnej uczelni z pisemną prośbą o wyjaśnienie sprawy i podjęcie działań w kwestii wydanych w niniejszym procederze świadectw i dyplomów. W przeciwnym razie ministerstwo zapowiedziało, że "wystąpi z działaniami dyscyplinującymi, a więc postawienia rektora przed Komisją Dyscyplinarną przy Ministrze Edukacji i Nauki".
PRZECZYTAJ TEŻ: Aktywistki LGBT, wraz z synem, emigrują z Polski. "Chcemy zostać na stałe w Szwecji, nie wracać"