O swojej decyzji Kasia Gauza poinformowała w długim wpisie na facebooku. Przed nią i jej partnerką Aleksandrą ostatnie przygotowania. Wyjazd zaplanowały na koniec sierpnia. - Zmieniamy kraj dla naszego dziecka, dla Stasia - pisze aktywistka. "Czy myślicie, że łatwo jest zostawić rodziców w Polsce, zostawić miasto Łódź, w którym się żyło prawie 20 lat, robiło aktywizm i dawało świadectwo życia jako osoba transpłciowa?" - czytamy. Obie chcą jednak lepszego życia dla swojej rodziny, którą tworzą wraz z prawie 3-letnim synem. Chcą żyć normalnie, bez strachu, o którym jeszcze nie tak dawno mówiła Kasia, opowiadając o macierzyństwie osoby transpłciowej.
CZYTAJ: Ma żonę, dziecko i mnóstwo obaw. Łódzka aktywistka opowiada o macierzyństwie osoby transpłciowej
"Chcemy szczęśliwego życia dla Stasia, żeby nie dotknęła go nagonka władzy, Kościoła i tzw. czarnkizacja szkół. Odczłowieczająca nagonka z tego powodu, że Staś żyje w tęczowej rodzinie" - wyznaje. Jak mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą, w Szwecji panuje tolerancja i akceptacja dla rodzin w różnych konfiguracjach, nie tylko tęczowych. "Jeśli Staś będzie to obserwował na co dzień, nie będzie nas postrzegał jako rodzinę "inną", bo nie będziemy od nikogo odstawać. Staś nie będzie słyszał z mediów czy od ludzi, że jesteśmy "tęczową zarazą", bo w Szwecji to jest temat już przepracowany. Nie będziemy stygmatyzowani" - dodaje.
Jeszcze jednym powodem, dla którego nie chcą więcej mieszkać w Polsce jest polityka klimatyczna, a raczej - jak wskazuje Gauza - jej brak. - Naprawdę w obecnym układzie sił politycznych nie widzimy żadnych nadziei, nawet jeśli opozycja dojdzie do władzy - pisze.
Jak opowiadają w wywiadzie dla GW, jak tylko osiądą w nowym miejscu, wezmą się za działalność aktywistyczną. - Na pewno wciąż będziemy działać aktywistycznie, kiedy już przeprowadzimy się do Szwecji i nieco tam osiądziemy. Kasia już jest zapisana do tęczowej grupy w swojej nowej firmie, ja będę działać w tamtejszym Strajku Kobiet, będziemy wspierać Gretę Thunberg - zapowiada Aleksandra Knapik-Gauza.
Obie już dziś wiedzą że do Polski wracać nie chcą. "Chcemy zostać na stałe w Szwecji, nie wracać" - deklarują.
Przypomnijmy, Kasia i Aleksandra, aby być razem w związku formalnym musiały wywalczyć sobie prawo do ślubu z sądzie. Pobrały się w październiku ubiegłego roku w urzędzie stanu cywilnego. Tego dnia obie ubrane były w białe suknie ślubne, ale Katarzyna musiała złożyć przysięgę zgodnie z danymi w dokumentach, czyli jako mężczyzna.