Ich życie nie jest usłane różami, ale mają w sobie miłość i wolę walki, choć czasem jest to walka z wiatrakami. Aby być razem w związku formalnym musiały wywalczyć sobie prawo do ślubu z sądzie. Kasia i Aleksandra pobrały się w październiku ubiegłego roku w urzędzie stanu cywilnego. Tego dnia obie ubrane były w białe suknie ślubne, ale Katarzyna musiała złożyć przysięgę zgodnie z danymi w dokumentach, czyli jako mężczyzna.
Kasia jest osobą transpłciową i znaną łódzką aktywistką LGBT. Obecnie jest w tranzycji, czyli w procesie uzgodnienia płci biologicznej z psychiczną. Kiedy ich synek był w drodze zapadła decyzja, że będzie dla niego mamą.
"Dla Alex to było oczywiste, że jak dziecko się urodzi, będzie mnie nazywać mamą. Ja się wahałam. Ale nie mogę być Kasią, osobą transpłciową i mówić o sobie "tata". Kiedy zaczęłam wymawiać na głos to słowo, zupełnie tego nie czułam" - mówi w wywiadzie z Gazetą Wyborczą. "To nie było o mnie. A nie chciałam się do niczego zmuszać. Udawać. Wycofać się z tego, kim jestem. Albo, co gorsza, ujawnić się dziecku, kiedy będzie starsze. Nie chciałam, żeby poczuło się oszukane, odwróciło się ode mnie. To był wielki chaos w głowie, z którego jedynym rozsądnym i uczciwym wyjściem było to, że będę się określać mamą. I kiedy wymówiłam słowo "mama", wiedziałam, że to o mnie. Chciałam być mamą" - dodaje.
Polecany artykuł:
Decyzja o dziecku nie była łatwa, ale jak mówi Kasia wybór był pomiędzy samotnością a rodziną. Teraz jest przekonana, że to najlepsze, co ją w życiu spotkało.
"Do narodzin Stasia miałam w głowie koncept, że dziecko to po prostu taki człowiek, którego się kocha bezwarunkowo. A teraz dowiaduję się także, że rodzicielstwo, macierzyństwo to najlepsze, co może spotkać człowieka" - mówi.
Mimo podjęcia świadomej decyzji, życiu Kasi i Aleksandry wciąż towarzyszy wiele obaw. Takich, jakich nie doświadcza większość rodziców, bo choć tworzą szczęśliwą rodzinę, to zdają sobie sprawę, że nie zamkną dziecka w bańce mydlanej. "Prędzej czy później zderzy się z tym, jak jesteśmy traktowane w społeczeństwie, zacznie zauważać, że rodzice innych dzieci są nieco inni. Będzie się stykał z tym, co mówią inne dzieci, inni dorośli" - zdaje sobie sprawę Kasia, która jak każda matka, pragnie, by cierpienie ominęło jej dziecko szerokim łukiem.
Polecany artykuł:
Aktywistka od samego początku stawia na szczerość. Nikogo nie udaje i wierzy, że kiedy dojdzie do rozmowy o jej transpłciowości, syn przyjmie to jako coś naturalnego. Wierzy, że miłość, szczerość, otwartość i wychowanie będą fundamentem nie do podważenia.