Barbara Kaczmarek trafiła do szpitala w nocy z piątku na sobotę w stanie krytycznym. Pogotowie o nieprzytomnej właścicielce posesji zawiadomił jej syn, Krzysztof, który twierdził, że znalazł matkę w takim stanie leżącą na łóżku. Po przewiezieniu do kliniki okazało się, że pani wójt miała rozległe obrażenia głowy i poważny uraz mózgu. Policjanci zatrzymali Krzysztofa K., a w niedzielę mężczyzna w zgierskiej prokuraturze usłyszał zarzuty spowodowania u niej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Do winy się nie przyznał.
Niestety, mimo wysiłków lekarzy, nie udało się uratować życia pani wójt. Zmarła nie odzyskawszy przytomności.
- W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok zmarłej – mówi Krzysztof Kopania (53 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Po niej podejmiemy decyzję co do dalszych czynności w tej sprawie. Najprawdopodobniej zmianie ulegną zarzuty przedstawione podejrzanemu. W grę może wchodzić albo spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego zgonem, albo zabójstwo.