O brutalnym pobiciu urzędującej o 2014 roku pani wójt pisaliśmy wczoraj. Kobieta została skatowana we własnym domu w Dąbrówce Wielkiej koło Zgierza w piątek wieczorem. Pogotowie o nieprzytomnej właścicielce posesji zawiadomił jej syn. Po przewiezieniu w stanie krytycznym do szpitala okazało się, że Barbara Kaczmarek ma rozległe obrażenia głowy i poważny uraz mózgu. Policjanci zatrzymali Krzysztofa K., a w niedzielę mężczyzna w zgierskiej prokuraturze usłyszał zarzuty spowodowania u matki ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Syn pani wójt do winy się nie przyznał. - Złożył obszerne wyjaśnienia, ale ich treści nie ujawniamy – mówi Krzysztof Kopania (53 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Wczoraj sąd zdecydował o aresztowaniu podejrzanego. - Podstawą aresztu były przesłanki w postaci obawy matactwa i grożącej podejrzanemu surowej kary – dodaje Kopania. - Już po zakończeniu przesłuchania, uzyskaliśmy kolejną, uzupełniającą opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej co do możliwego mechanizmu powstania obrażeń, potwierdza ona zasadność zarzutu.
Okazuje się, że syn urządził matce prawdziwą rzeźnię, a pokój, gdzie doszło do pobicia dosłownie spłynął krwią. - W mieszkaniu widoczne były liczne ślady krwi – przyznaje Krzysztof Kopania. - Obecnie przesłuchujemy świadków, chcemy też odtworzyć wzajemne relacje, poznać motywy działania. To wymaga czasu.
Krzysztofowi K. grozi teraz do 15 lat więzienia.
Skatowana wójt Zgierza. Syn urządził jej prawdziwą rzeźnię
2020-02-24
20:13
Bił tak mocno aż tryskała krew. Uderzał w głowę wręcz ze zwierzęcą siłą. Barbara Kaczmarek (58 l.) wójt gminy Zgierz koło Łodzi walczy teraz o życie w szpitalu. Podejrzany o to bestialstwo jej syn Krzysztof K. (34 l.) został wczoraj aresztowany przez sąd na trzy miesiące.