Śmiertelny wypadek w Pabianicach. BMW 44-latka złamało słup na pół
BMW uderzyło w słup, który złamał się na pół - to kulisy śmiertelnego wypadku w Pabianicach, którego ofiarą jest 44-letni kierowca pojazdu. Mężczyzna zginął w niedzielę, 26 listopada, ok. godz. 21, gdy jechał swoim autem od strony Bełchatowa w kierunku Pabianic. Na ul. Jutrzkowickiej, według wstępnych ustaleń policji, mężczyzna stracił panowanie nad samochodem, po czym przejechał przez wysepkę i uderzył w słup, który złamał się na pół. 44-latek był jeszcze reanimowany przez przybyłe na miejsce służby ratownicze, ale po trwających niemal godzinę działaniach ostatecznie stwierdzono jego zgon. - Zmarły kierowca był mieszkańcem Pabianic - mówi sierżantka sztabowa Agnieszka Jachimek, rzeczniczka Komendy Policji Pabianicach. Sprawą śmiertelnego wypadku zajęła się również tamtejsza prokuratura rejonowa.