Barbara Kaczmarek zmarła pod koniec lutego w zgierskim szpitalu z powodu rozległych obrażeń głowy i poważnego urazu mózgu. Kilka dni wcześniej jej syn zawiadomił pogotowie, że znalazł matkę nieprzytomną leżącą na łóżku w ich domu w Dąbrówce Wielkiej koło Zgierza.
Krzysztof K. został zatrzymany, usłyszał zarzuty spowodowania u matki ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i trafił do aresztu. Grozi mu do 15 lat więzienia. Od początku do winy się nie przyznawał.
Teraz w śledztwie nastąpił zwrot. Mężczyzna opuścił właśnie areszt. Czy to oznacza, że jest niewinny?
- Podejrzany pozostaje pod zarzutem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażające życiu – mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Śledztwo trwa, przeprowadzamy kolejne dowody, aby ustalić precyzyjnie przebieg wydarzeń. Zebrany na obecnym etapie materiał dowodowy, w szczególności kolejną opinia biegłych z Zakresu Medycyny Sądowej uzasadniał odstąpienie od najsurowszego środka zapobiegawczego. Prokurator zmienił areszt na zakaz opuszczania kraju. Niestety aktualnie, z uwagi na dobro postępowania nie mogę ujawnić treści opinii. Postępowanie dowodowe trwa, będziemy pozyskiwać kolejne opinie i ekspertyzy biegłych.