Okolice Parku Podolskiego w pobliżu ulicy Tatrzańskiej. Tu w jednym z czteropiętrowych bloków mieszka Michał L.. Mężczyzna jeszcze niedawno przebywał za granicą, ale odkąd kilka miesięcy temu wrócił do swojej rodzinnej Łodzi, nie daje żyć swoim sąsiadom. Na porządku dziennym są napaści, zaczepki, wyzwiska.
Pani Renata (imię zmienione) została przez niego pobita, gdy przechodziła przez park. - Chciał ode mnie papierosa, gdy go nie dostał, zostałam zaatakowana – opowiada kobieta. - Przewrócił mnie na ziemię, poturbował. Udało mi się wyrwać, pobiegłam do szkoły po pomoc. Wcześniej gonił dwie czternastoletnie dziewczynki. Im udało się uciec - dodaje.
CZYTAJ TEŻ: Potentat w branży drobiarskiej zastrzelony. Jego żona ranna. Horror w Woli Cyrusowej
Pani Agnieszce mężczyzna podpalił drzwi do mieszkania. Na szczęście lokatorka w porę wyczuła zagrożenie i ogień szybko został ugaszony. Co by jednak było, gdyby na przykład spała?
Mieszkańcy Zarzewia co rusz wzywają na interwencje policję. - Patrole przyjeżdżają – opowiadają. - Gdy uda się go zatrzymać, zabierają go, ale on niedługo potem wraca. Są też takie sytuacje, że gdy policjanci przyjeżdżają, on gdzieś znika, więc interwencja kończy się niczym - mówią.
Horror, który zgotował Michał L. przybrał już takie rozmiary, że jego sąsiedzi wzajemnie ostrzegają się przed nim na osiedlowej grupie na Facebooku.
„Bardzo proszę wszystkich, o kontakt, którzy mieli do czynienia z tym mężczyzną, który 26.11.2021 około godziny 16:20 - 25 dokonał napaści i pobicia na alejce w parku Podolskim przy Tatrzańskiej 71. Proszę zgłaszajcie każdą próbę napaści, kradzież i inne niebezpieczne sytuacje, które mogą być powiązane z tym mężczyzną. Z relacji ludzi mieszkających w tym rejonie wiem, że jest to bardzo niebezpieczny człowiek, który powinien leczyć się psychiatrycznie i tego nie robi.” - pisze jedna z internautek.
„Wczoraj ok godziny 12:20 wracając z zakupów mijałam mężczyznę ok 40, ubranego w niebieską kurtkę z kapturem. Kiedy przechodziłam obok mężczyzna złapał mnie za nadgarstek i zaczął szarpać. Wyszarpnęłam się, kazałam zostawić. Próbował złapać mnie jeszcze raz ale na szczęście odpuścił po kilku groźbach. Widać było, że twarz jest nieobecna, nie potrafił nic powiedzieć.” - dodaje inna z kobiet.
„Przedwczoraj zaczął gonić moja córkę i jej koleżankę. Zdążyły uciec, ale zdążył uderzyć panią koło bloku 44. Pani uciekła do szkoły. Została wezwana policja.” - to kolejny wpis na tej grupie.
Po tym, jak Michał L. pobił ochroniarza jednego z marketów trafił na trzy miesiące do aresztu. To jednak nie uspokoiło nastrojów mieszkańców. - On powinien być leczony psychiatrycznie. Chcemy by trafił do zakładu zamkniętego, bo inaczej wyjedzie z aresztu i znów będzie groźny. W końcu kogoś zabije – mówią.
Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji apeluje z kolei o zgłaszanie się innych pokrzywdzonych. - Policjanci prowadzący sprawę podejrzewają, ze mężczyzna mógł dopuścić się innych przestępstw na terenie dzielnicy Widzew w Łodzi, szczególnie w rejonie Parku Podolskiego. Wszyscy świadkowie mający informacje na temat podobnych zdarzeń związanych z próbami napaści na tle rabunkowych proszeni są o kontakt z VI Komisariatem Komendy Miejskiej Policji w Łodzi pod numerami – całodobowo 47 841 13 00, w godzinach 8-16 od poniedziałku do piątku numer 47 841 13 18 – mówi.