Łódź. Więzień pozwał matkę swojej córeczki. Nie mógł jej widywać
Więzień, który przez 13 miesięcy nie widział swojej córeczki ani nie miał z nią kontaktu telefonicznego, postanowił pozwać matkę dziecka do sądu w Łodzi - informuje dzienniklodzki.pl. Mężczyzna domagał się od kobiety zadośćuczynienia i powołał się na art. 598 Kodeksu postępowania cywilnego, który brzmi: "Jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów z dzieckiem, sąd opiekuńczy, uwzględniając sytuację majątkową tej osoby, zagrozi jej nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem oznaczonej sumy pieniężnej za każde naruszenie obowiązku".
Sąd wydał wyrok. Wizyty w więzieniu stresujące dla dziecka
Sprawę rozpatrywał Sąd Okręgowy w Łodzi, który odrzucił roszczenia skazanego. Zwrócił on uwagę, że dziewczynka jest niepełnosprawna i bardzo stresowała się wcześniejszymi wizytami w zakładzie karnym, po których nawet się moczyła. Co więcej, dziecko ma w trakcie każdego dnia szereg zajęć rehabilitacyjnych. To nie wszystko, bo matki zwyczajnie nie było stać na dojazdy do więzienia - kobieta nie pracuje, bo zajmuje się córeczką przez całą dobę. Zdaniem sądu trudno zakładać, że mężczyzna faktycznie interesował się zdrowiem dziecka, skoro biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, miał domagać się widzeń z córeczką, która jest w dodatku osobą niedosłyszącą, porozumiewającą się głównie za pomocą gestów.