Przynajmniej jeden metr - tyle powinna wynosić odległość zaparkowanego samochodu od torowiska. Zimą, przez zasypane śniegiem chodniki i jezdnie kierowcy często łamią tę zasadę. Konsekwencje odczuwają głównie pasażerowie
- To brak wyobraźni kierowców. Źle zaparkowany samochód blokuje ruch, a ludzie, którzy podróżują tramwajem muszą znaleźć sobie inny środek transportu, albo czekać na właściciela pojazdu, który dopiero po interwencji policji albo motorniczego przeparkuje swoje auto - żali się pasażer.
Na kierowców, którzy źle parkują, czeka mandat i opłata za odholowanie pojazdu
- Bardzo często tłumaczenie jest takie, że ja tylko na chwilę, ja tylko na moment, a kierowca wcale nie myśli o pasażerach, interwencje tego typu kończą się zazwyczaj mandatami karnymi i tutaj kierowca musi liczyć się z tym, że jeśli nie zjawi się podczas interwencji odholujemy jego samochód na parking strzeżony, a to wygeneruje kolejne koszty - ostrzega Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
Łódzki przewoźnik wraz z Zarządem Dróg i Transportu zainstalował specjalne tabliczki, które przypominają parkującym kierowcom o tym, aby zostawiając samochód zwracali uwagę na odległość między pojazdem, a torowiskiem tramwajowym, niestety i ten pomysł nie sprawdza się w praktyce
- Nawet jeżeli kierowcy zaparkują samochód tak, że nie dotykają torowiska to i tak zapominają, że tramwaj jest szerszy niż tory i wtedy zaczyna się problem. Po pierwsze my informujemy odpowiednie służby, wzywamy lawetę, szukamy kierowcy źle zaparkowanego pojazdu, a pasażerowie już są zdenerwowani i wylewają swoje pretensje w kierunku motorniczego, kolejne tramwaje są kierowane objazdami i to już może spowodować paraliż komunikacyjny. Może to być odczuwalne nawet przez kilka godzin. Takie sytuacje zdarzają się najczęściej na ulicach na których jest wąsko, możemy zauważyć to na ulicy Gdańskiej, Kopernika, Pomorskiej i Placu Wolności - informuje Sebastian Grochala z MPK Łódź.
Na kierowców, którzy źle parkują, czeka mandat i opłata za odholowanie pojazdu w wysokości około 1000 złotych.
Temat zbadała Patrycja Szynter. Posłuchajcie!