W niedzielę, 28 czerwca, po południu dyżurny tomaszowskiej komendy odebrał telefon od kobiety, która w sąsiedniej kamienicy na parapecie otwartego okna zauważyła małe dziecko. Na miejsce natychmiast skierowano patrol policjantów.
- Policjanci używając sygnałów dźwiękowych w radiowozie po chwili byli już pod wskazanym adresem – opowiada Grzegorz Stasiak z policji. - W tym czasie sąsiedzi bezskutecznie dobijali się do drzwi mieszkania, próbując zaalarmować matką maluszka. Mundurowi zareagowali natychmiastowo i niemal intuicyjnie. Jeden z nich stanął bezpośrednio pod oknem na parapecie, którego stało dziecko by asekurować ewentualny upadek malucha i nie dopuścić do jego uderzenia o betonowe podłoże, w tym samym czasie drugi pod okno przyciągnął duży kontener na śmieci, na który obaj się wspięli. Duże znaczenie w ich działaniach miał również dwumetrowy wzrost jednego z interweniujących policjantów, który przy asekuracji kolegi, chwycił chwiejące się na nóżkach dziecko i wspólnie bezpiecznie sprowadzili go na ziemię.- dodaje.
W mieszkaniu była jego 38-letnia matka, która spała i nie słyszała wcześniej pukania sąsiadów. Matka w czasie interwencji była trzeźwa i bardzo roztrzęsiona całą sytuacją. Mundurowi ustalili, że położyła synka spać, zaraz po tym jak go nakarmiła. W trakcie jego usypiania, sama usnęła co maluch po przebudzeniu wykorzystał i wchodząc po krześle i stole dostał się na parapet otwartego z uwagi na wysokie temperatury okna.
Maluch cały i zdrowy z uwagi na zły stan psychofizyczny jego mamy, która bardzo przeżyła całe zdarzenie, został przekazany pod opiekę zatroskanej babci.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]