Pani Bożena przed wejściem do mieszkania uderza w drzwi parę razy. Tak odstrasza szczury kryjące się po drugiej stronie. Raz tego nie zrobiła, to gryzonie się na nią rzuciły. - Skoczył na mnie z szafy - precyzuje. - Boję się. Złapałam już 36 szczurów – wylicza w rozmowie z reporterami UWAGA! TVN. Tak się żyje w Łodzi przy ul. Młynarskiej 20, w kamienicy która od 16 lat jest przeznaczona do rozbiórki.
- One chodzą jak jak psy, koło nóg - opowiada Bożena Kusiak, jedna z bohaterek reportażu i jedna z ostatnich mieszkanek kamienicy na łódzkich Bałutach. Ostatni remont? W 1965 roku, choć podobno jakiś administrator tej kamienicy jest. Tylko jaki? I gdzie, skoro nie ma go w kamienicy?
Łódzkie Bałuty straszą. Młynarska 20: Tu szczury przyzwyczaiły się do trutki, a mieszkańcy do szczurów
Nie ma łazienek, a jeśli są to - podobnie jak cała kamienica - zamieszkane przez szczury. Wszędzie jest wilgoć, grzyb. Jeden z pokoi zamieszkiwany przez rodzinę z dzieckiem i babcią malucha łazienki nie ma wcale - kobieta korzysta z hali na zewnątrz budynku. Inna mieszkanka, Agata Łajszczak, mieszka z dzieckiem i córką, wszyscy korzystają z wiaderka.
zobacz też: Prezydent Łodzi: "Yoł Yoł seniorzy. Obczajcie to". Te zajęcia to hit!
W sprawie kamienicy, która nie powinna istnieć od 2005 roku interweniuje m.in. radny RM w Łodzi, Tomasz Anielak. - Dłużników od kilku lat już nie ma, pozostawili sterty śmieci i otrzymali mieszkania zastępcze, a rodziny płacące regularnie czynsz czekają na lokale 16 lat. Taka jest troska o mieszkańców prezydent Hanny Zdanowskiej i jej urzędników z ZLM - komentuje w mediach społecznościowych.
Zarządca. Jest, czy nie ma?
To - jak się okazuje - jeden z dwóch kluczowych wątków w tej sprawie. Lokale, które zajmują ostatni najemcy kamienicy są lokalami komunalnymi - czyli pieczę nad nimi sprawuje miasto, i do jego budżetu spływają pieniądze za czynsz. Marcin Pawlak, dyrektor Zarządu Lokali Miejskich skomentował sytuację w rozmowie z reporterem UWAGA! TVN.
Kamienica przy Młynarskiej 20 ma administratora, który odpowiada za informowanie odpowiednich służb o jej stanie technicznym, tudzież o wszystkim, co się dzieje na terenie kamienicy
Tyle tylko, że mieszkańcy nie mają pojęcia o żadnym administratorze. - Nikogo nie widzieliśmy - mówią podczas spotkania z dyrektorem, a ten zobowiązuje się sprawdzić, dlaczego zewnętrzna firma nie wywiązuje się z obowiązków. - [...] administrator powinien przynajmniej raz w miesiącu pojawić się w nieruchomości i sprawdzić jej stan techniczny, porozmawiać z najemcami. Jeżeli problem jest zgłaszany, to oczywiście go sprawdzimy – zapewnia dyrektor Pawlak i dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przeprowadzono tam deratyzację już dwukrotnie. Tyle, że szczury - stali lokatorzy - przyzwyczaiły się do trutki. - Te pudełeczka, które są wystawiane przeciwko szczurom, stają się dla nich pokarmem. Od lat są na to uodpornione - przekonuje Pani Bożena.
Będą nowe mieszkania?
Mieszkańcy twierdzą, że wielokrotnie prosili miejskich urzędników o zamianę mieszkań. - Warunkuje to odzyskiwalność lokali przez gminę. Jeżeli odzyskiwalność jest niewielka, to możemy przedstawiać propozycję dla niewielkiej ilości osób. To jest kluczowy problem – twierdzi dyrektor Pawlak. Zapytany, jak urząd może pomóc mieszkańcom odparł, że początkiem drogi jest dostarczenie koniecznych dokumentów, wniosków o nowe mieszkania. - Do osób, które nie złożyły wcześniej wniosków, wysłaliśmy prośbę o kontakt i dostarczenie dokumentów, ponieważ podstawą do zamiany, czy przydziału lokalu, jest wniosek. Rozpoczynamy procedurę szukania dla państwa lokalu zamiennego w momencie, kiedy mamy wniosek – mówi Pawlak.
Po zrealizowaniu reportażu UWAGA! TVN okazało się, że zamiana mieszkań jest możliwa. Lokatorzy otrzymali propozycję nowych mieszkań, ale o... podobnym stanie technicznym. Jak dotąd, nikt nie skorzystał z propozycji urzędu.