Do zdarzenia doszło kilka minut przed godzina 20:00. Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, pełniący służbę w ramach wojewódzkiej grupy „SPEED”, w Tuszynie na drodze krajowej nr 12 zauważyli pędzącego motocyklistę, który wraz z pasażerką jechał w kierunku Łodzi. Mundurowi radiowozem wyposażonym w wideorejestrator zmierzyli prędkość jednośladu. Wówczas okazało się, że honda porusza się z prędkością 154 kilometrów na godzinę, w miejscu gdzie dozwolona prędkość wynosi 70. Zarówno kierowca, jak i pasażerka motocykla byli trzeźwi.
ZOBACZ TEŻ: Pabianice. Dramatyczna akcja ratunkowa na basenie. Mężczyzna nie miał tętna
- Podczas kontroli stanu technicznego motocykla okazało się, że w pojeździe wyciekało paliwo, na oponach brak było bieżnika, a tablica rejestracyjna nie dość, że była nieoświetlona to jeszcze nieczytelna. Wyjaśniło się również dlaczego kierujący nie kontroluje prędkości, jednoślad nie posiadał prędkościomierza. Mundurowi w bazach danych sprawdzili zarówno kierującego jak i jego pojazd. Szybko na jaw wyszło, że 24-latek nie posiada uprawnień do kierowania motocyklem i nigdy ich nie posiadał. Natomiast jego motocykl nie był dopuszczony do ruchu, ponieważ w 2019 roku został zatrzymany dowód rejestracyjny od tego pojazdu. Ponadto od 2014 roku a zatem od 7 lat jednoślad nie posiadał aktualnych badań technicznych. W rozmowie z policjantami mężczyzna tłumaczył, że dlatego porusza się niesprawnym motocyklem ponieważ chciał znajomą odwieźć do domu a swój motocykl miał odstawić na działkę i już nim nie jeździć - podaje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
Za popełnione wykroczenia 24-latek został ukarany siedmioma mandatami karnymi, na łączna kwotę 1950 złotych, a jego konto kierowcy wzbogaciło się o 14 punktów karnych.