Mężczyźni jadąc ulicą Szczecińską na wysokości granicy Łodzi ze Zgierzem zauważyli siedzącego na środku jezdni lisa. Zwierzę nie uciekało, więc wzbudziło to ich podejrzenie. Okazało się, że jego łapki przymarzły do asfaltu. Marcin Mazur okrył go kocem, co pozwoliło na ogrzanie i odklejenie łapek. Akcja została nagrana telefonem komórkowym.
Mężczyźni przewieźli zmarzniętego lisa do całodobowej kliniki weterynaryjnej w Konstantynowie Łódzkim. Zwierzę było w stanie skrajnego wychłodzenia. We wtorek przewieziony został do powiatowego inspektoratu weterynarii w Pabianicach, gdzie przechodzi kwarantannę. Obserwacja potrwa 21 dni.