O tym, że Łódź odchodzi od murali na rzecz rzeźb instalacji w przestrzeni miejskiej informowaliśmy już na początku roku. Pod koniec czerwca opublikowaliśmy galerię przykładowych prac artystów, którzy będą u nas tworzyć w najbliższym czasie. Wśród nich jest m.in. Alicia Martin, hiszpańska artystka, która w kamienicy przy Piotrkowskiej 113, stworzy wielkoformatową instalację będącą kaskadą wylewających się z okna książek. Prace mają się rozpocząć jeszcze w lipcu, właśnie trwa zbiórka książek. I to budzi wśród łodzian kontrowersje. - Chcecie powielać jakieś bezsensowne pomysły! Książki trzeba szanować, a nie robić z nich takie nie wiadomo, co! - pisze Iwona na portalu społecznościowym. Inny internauta nazywa to niszczeniem książek i barbarzyństwem. Tymczasem Michał Bieżyński z Łódzkiego Centrum Wydarzeń odpiera zarzuty.
Zobacz też: Zaczarowany ogród w bramie na Piotrkowskiej [GALERIA ZDJĘĆ]. Czy znasz to miejsce?
- Nie wykorzystujemy książek, które pochodzą z Biblioteki Narodowej, nie kupujemy najnowszych pozycji, tylko wykorzystujemy takie książki, które nie funkcjonują już w żadnym obiegu, a które dzięki tego typu projektowi mogą rozpocząć swoje drugie życie - mogą stać się częścią sztuki współczesnej - mówi Bieżyński.
Więcej w temacie w materiale Natalii Wolniewicz, posłuchajcie:
Do instalacji potrzeba około 4 tysięcy książek. Rzeźbę Alicii Martin będzie można podziwiać przez okres 3-4 miesięcy. Książki zostaną zabezpieczone na wypadek deszczu podwójnym werniksem i pokryte zostaną warstwą przeciwpożarową. Później instalacja zostanie zdemontowana, a książki oddane do recyklingu.
A Wy, co sądzicie o takiej instalacji? KOMENTUJCIE!
