Walczył o sprawiedliwość 11 lat! Operacja kręgosłupa zamieniła się w koszmar. Sam wycierał zabrudzoną przy łóżku podłogę

i

Autor: Shutterstock (2) Po 11 latach od operacji kręgosłupa pacjent szpitala w Zgierzu wygrał proces z placówką. Przed sądem wyszło na jaw, że doszło tam do wielu zaniedbań, które skutkowały tym, że mężczyzna zaraził się gronkowcem i wystąpiła u niego posocznica, czyli sepsa, zdj. ilustracyjne

Poszkodowany pacjent zmagał się z sepsą

Walczył o sprawiedliwość 11 lat! Operacja kręgosłupa zamieniła się w koszmar. "Sam wycierał zabrudzoną przy łóżku podłogę"

2024-02-19 15:03

Po 11 latach od operacji kręgosłupa pacjent szpitala w Zgierzu wygrał proces z placówką. Przed sądem wyszło na jaw, że doszło tam do wielu zaniedbań, które skutkowały tym, że mężczyzna zaraził się gronkowcem i wystąpiła u niego posocznica, czyli sepsa. W takim stanie trafił do szpitala w Łodzi, ale po wyzdrowieniu, nie zapomniał, co spotkało go w Zgierzu.

Zgierz. Wyrok po 11 latach. Pacjent zakaził się gronkowcem w szpitalu

Łącznie ponad 40 tys. zł ma otrzymać mężczyzna, który zakaził się w szpitalu w Zgierzu gronkowcem - informuje dzienniklodzki.pl. Pacjent walczył przed sądem o sprawiedliwość aż 11 lat. Teraz usłyszał, że należy mu się 30 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, 5 tys. zł za naruszenie jego praw pacjenta i nieco ponad 5 tys. zł odszkodowania. Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi jest prawomocny, po tym jak oddalił on apelację szpitala.

"Sam wycierał zabrudzoną przy łóżku podłogę"

11 lat temu poszkodowany nie tylko zaraził się gronkowcem, ale musiał się następnie zmagać z sepsą (posocznicą). Bakterią zaraził się na oddziale neurochirurgii, gdzie przeszedł zabieg kręgosłupa. W piątej dobie po operacji został jednak zabrany do szpitala zakaźnego w Łodzi, a jego powrót do zdrowia trwał kolejnych kilkanaście tygodni. Gdy szpital odmówił wypłaty pacjentowi zadośćuczynienia, ten skierował sprawę do sądu.

- W trakcie procesu Sąd Rejonowy w Zgierzu ustalił, że podczas pobytu pacjenta w szpitalu opieka na Oddziale Neurochirurgii była na niedostatecznym poziomie. Personel nie zmieniał odpowiednio często brudnej pościeli, przyciski do wzywania pomocy nie działały, a chory mierzył ciśnienie ciśnieniomierzem przyniesionym z domu. W nocy, gdy nie nie było przy nim rodziny, sam wycierał zabrudzoną przy łóżku podłogę. Opieka była tak niewystarczająca, że zdesperowany musiał zagrozić, że wezwie do szpitala pogotowie - informuje dzienniklodzki.pl.

Zabił Krzysztofa, bo obrażał kobiety