Łódź. Morderstwo przy ul. Gładkiej
Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności śmierci 80-letniej Krystyny M., która w środę (29 stycznia), została zaatakowana przez swojego wnuka Kamila M., z którym mieszkała pod jednym dachem w domu na osiedlu Chojny w Łodzi. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, kobieta została zraniona nożem, po czym sama zdołała jeszcze zadzwonić po pomoc.
- Około godziny 14:45 dyżurny miejskiego stanowiska kierowania policji otrzymał zgłoszenie o konieczności interwencji przy ulicy Gładkiej w Łodzi. Jak ustalili funkcjonariusze, 24-latek ugodził nożem 80-letnią kobietę. Mimo podjętej reanimacji, ofiara zmarła – poinformował ESKĘ Łódź podkomisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Gdy na miejsce przyjechały służby ratunkowe, młody mężczyzna nagi stał na balkonie domu. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce kazali mu wejść do środka i go zatrzymali. Ratownicy medyczni przez 40 minut reanimowali panią Krystynę na podwórku przed domem, ale nie zdołali jej uratować.
Sąsiedzi rodziny są wstrząśnięci. – Tan wnuk studiuje filologię angielską, niedawno wrócił z Wielkiej Brytanii – opowiadają. – Jego brat jest stomatologiem. To bardzo porządni ludzie, nic się tu nie działo, choć ostatnio ten chłopak, co zabił babcię, miał zdaje się jakieś problemy. Mówiło się o tym, że całkowicie pochłonęły go gry komputerowe. Potrafił siedzieć przed monitorem całymi dniami i nocami.
- On ostatnio stał się bardzo dziwny – dodaje sprzedawca pobliskiego sklepu, w którym w przeszłości Kamil M. pracował. – Zrobił się jakiś nieobecny, czasem miał bełkotliwą mowę, wzrok taki pusty. Moim zdaniem musiał coś zażywać.