Polecany artykuł:
Przy budowie woonerfu na Traugutta najpierw był problem z popękaną, nierówno ułożoną kostką. Teraz okoliczni mieszkańcy skarżą się, że przez prace budowlane nie mogą wjeżdżać autami na swoje posesje i przez to ponoszą koszty. - Nie miałem żadnych zniżek na czas remontu ulicy, cały czas musiałem płacić za parking dla samochodu - wytyka wzburzony mieszkaniec Traugutta.
Jak odpowiada Katarzyna Mikołajec, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu - zamieszanie było nieuniknione. - Rzeczywiście, na czas budowy wykonawca ma obowiązek zapewnić dojazdy docelowe, ale w związku z tym, że to są takie roboty postępujące, bardzo często przechodzimy pod bramami czy wjazdami, wtedy wykonawca ma obowiązek powiadomić państwa, że na dzień, dwa, trzy - nie będzie możliwości przejazdu - tłumaczy rzecznik.
Mieszkańcy z Traugutta płacili za parking z własnej kieszeni - czy dostaną "zwrot"?
Nie trzy dni, a jak mówi wzburzony mieszkaniec - tydzień wjazd na posesję jest utrudniony. - Co z tego, że byłem powiadomiony, skoro musiałem za ten parking zapłacić z własnej kieszeni? - pyta w odpowiedzi na argumenty wykonawcy.
Czy uda się załagodzić spór trwający wokół woonerfu na Traugutta? Zarząd Dróg i Transportu gotów jest zwrócić mieszkańcom pieniądze, które wydali w tym czasie na parkowanie. A sam woonerf ma być ostatecznie oddany do użytku najpóźniej do 9 października.
Więcej o sporze i woonerfie na Traugutta w materiale reportera Radia ESKA Grzegorza Mnicha, posłuchajcie: