Do zdarzenia doszło kilka dni temu. 35-letni mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy twierdząc, że ma problem z trzema kolegami, którzy znajdują się pod wpływem alkoholu i grożą mu pobiciem. - Policjanci bardzo szybko podjechali pod podany im adres. Po wejściu do mieszkania nie zastali jednak 35-latka. Zamiast tego, w garażu przynależnym do lokalu odnaleźli motocykl skradziony tydzień wcześniej z ulicy Lutomierskiej. O tym, że jednoślad znajduje się na terenie tej samej posesji, funkcjonariusze powiadomieni zostali przez samego zgłaszającego podczas kolejnej rozmowy telefonicznej. Stwierdził on, że jeden z nieproszonych gości kilka dni temu ukrył tam pojazd - opisuje policja.
Polecany artykuł:
Z rozmowy z zastanymi na miejscu mężczyznami okazało się, że 35-latek również zamieszany był w sprawę ukrycia skradzionego motocykla.
Policjanci zatrzymali 35-latka oraz dwóch jego znajomych w wieku 37 i 52 lat.
Mężczyźni, którzy byli już wcześniej notowani usłyszeli zarzuty paserstwa. Teraz grozić im może kara nawet do 5 lat za kratkami.