Kardynał Ryś przeprasza za zachowanie księdza z Łodzi
Mimo przeprosin od kardynała Grzegorza Rysia mieszkanka Łodzi postanowiła, że w pogrzebie jej taty nie będzie uczestniczył żaden ksiądz. To pokłosie skandalu, jaki opisała na swoim profilu facebookowym kobieta kilka dni temu. Wedle jej relacji zgłosiła się do kancelarii parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny po śmierci swojego ojca, w towarzystwie partnerki mężczyzny. Kobiety chciały, by w ceremonii pogrzebowej, obliczonej na ok. 15 minut, wziął udział ksiądz, ale ten powiedział, że to koszt 700 zł i ani złotówki mniej. Duchowny miał przy tym dodać, że tego samego dnia zdążył już odesłać trzy inne osoby, które nie zgodziły się na te warunki. Z uwagi na brak wystarczającej ilości pieniędzy panie zaproponowały, że wpłacą datek na Kościół w kwocie 300 zł, ale dla księdza to było za mało, więc starsza z kobiet dopłaciła jeszcze 200 zł, co córka mężczyzny nazwała "wydarciem z gardła ostatnich pieniędzy". Kobieta była do tego stopnia zbulwersowana, że napisała skargę do Kurii Metropolitalnej Łódzkiej i jak sama twierdzi, dostała już odpowiedź.
- W trakcie dzisiejszego spotkania z parafią otrzymałam przeprosiny od księdza proboszcza oraz zwrot wpłaconej kwoty.Oferował swój udział w ceremonii,jednak w świetle całej sytuacji zrezygnowałyśmy z obecności kapłana. Przeprosiny popłynęły również od kanclerza kurii, ks.Zbigniewa Tracza oraz kardynała Grzegorza Rysia - napisała mieszkanka Łodzi w zaktualizowanym poście.