Jak do tego doszło?

Tajemnicza śmierć 20-latka pod stacją benzynową. Został wyciągnięty siłą z auta [AKTUALIZACJA]

2023-07-24 9:22

Dwaj mężczyźni, którzy wyciągnęli na stacji benzynowej w Łodzi 20-latka z auta, zostali zatrzymani przez policję. Poszkodowany chwilę po zdarzeniu zmarł, już po tym jak 29-latkowie uciekli jego renaultem. Po siłowym wyciągnięciu z pojazdu między całą trójką doszło jeszcze do szarpaniny. Wszystko widziała 15-latka, pasażerka denata, która zdołała uciec.

Łódź. Śmierć 20-latka pod stacją benzynową. Mężczyźni, którzy wyciągnęli go z auta, zatrzymani

Aktualizacja, poniedziałek, 24 lipca. godz.9.22

Jak informuje prokuratura w Łodzi, w oparciu o zebrany materiał dowodowy, w tym zapisy monitoringu, treści pozyskane w oparciu o SMS-y i portale społecznościowe, a także zeznania świadków, zatrzymanym mężczyznom przedstawione zostały zarzuty dotyczące stosowania przemocy w celu zmuszania pokrzywdzonego do wydania rzekomo zakupionego samochodu i posiadania narkotyków. Ponadto, śledczy zabezpieczyli szereg przedmiotów i dokumentów osobistych pochodzących z innych przestępstw, co sprawia, że postępowanie ma charakter rozwojowy. Nie są wykluczone kolejne zarzuty.

- Odnaleziono także na terenie Łodzi przejęte od 20-latka renault. Z ustaleń wynika, że kupił on samochód od jednego z podejrzanych i go użytkował, lecz do dnia zdarzenia nie zapłacił. Prawdopodobnie młodzi mężczyźni spotkali się na stacji benzynowej aby tę kwestię załatwić - dodaje prokuratura.

Nadal nie wiadomo natomiast, jaka jest przyczyna śmierci młodego mężczyzny, dlatego konieczne jest przeprowadzenie szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych.

Wcześniej pisaliśmy:

Policja w Łodzi potwierdziła zatrzymanie dwóch mężczyzn, którzy na stacji benzynowej w Łodzi wyciągnęli z auta 20-latka - wkrótce po zdarzeniu chłopak zmarł. Wszystko działo się w nocy ze środy na czwartek, 20 lipca, na ul. Wojska Polskiego. Chłopak podjechał tam swoim renaultem razem z 15-letnią dziewczyną, gdy doszło do ataku. Sprawcy siłą wyciągnęli go z pojazdu, a między zainteresowanymi doszło następie do szarpaniny, po której dwaj 29- i 27-latek odjechali pojazdem poszkodowanego. Wyskoczyła z niego jeszcze 15-latka, ale tuż po zdarzeniu towarzyszący jej chłopak nagle zmarł. Najpierw oddalił się w kierunku sąsiedniego pasa zieleni, gdzie przewrócił się i już nie wstał - po zgłoszeniu od przypadkowego świadka był jeszcze reanimowany, ale na próżno. Od tamtego czasu trwały poszukiwania mężczyzn, które zakończyły się w nocy z czwartku na piątek, 21 lipca.

- Pierwszy z mężczyzn został zatrzymany około godziny 19.30. Policjanci dotarli do jego miejsca zamieszkania na terenie Bałut. Podczas przeszukania odnaleźli u niego ponad 18 gramów podejrzanych substancji. Wstępne badania wykazało, że była to metamfetamina. Ponadto odnaleźli dokumenty pochodzące z przestępstwa i jak się okazało skradziony wcześniej rower. Funkcjonariusze zabezpieczyli również renault, którym 20-latek przyjechał na stację benzynową. Drugi z mężczyzn wpadł w ich ręce kilka minut po północy. Jak się okazało po sprawdzeniu go w policyjnych bazach, jest on osobą poszukiwaną do odbycia kary pozbawienia wolności. Ponadto posiadał przy sobie ponad 8 gramów substancji odurzających - informuje Komenda Miejska Policji w Łodzi.

Jak dodaję mundurowi, mężczyźni zostaną teraz przesłuchani. Prokuratura czeka na wyniki sekcji zwłok 20-latka, aby ustalić, jaka była przyczyna jego śmierci i czy rozbój, jakiego dopuścili się na nim 29- i 27-latek, miał wpływ na jego zgon.Czynności w tej sprawie wykonujemy pod nadzorem prokuratury Łódź-Bałuty.

Sonda
Czy praca w policji jest niebezpieczna?