Dyrektor szkoły w Sieradzu zwolniony. To z powodu rozwodu i nowej partnerki
Starostwo Powiatowe w Sieradzu podjęło decyzję o zwolnieniu z pracy dyrektora jednej z miejscowych szkół, argumentując to tym, że rozwodzi się on z żoną, przy okazji afiszując się z nową partnerką, co ma m.in. godzić w dobre imię placówki - informuje Interia. Samorząd uznał to za "postępowanie w sposób sprzeczny z zasadami etyki w życiu prywatnym". Patryk Kurpisz został odwołany z funkcji dyrektora Powiatowego Zespołu Szkół nr 2 im. Marii Dąbrowskiej w Sieradzu, a jego problemy zaczęły się, gdy jego przełożeni zaczęli interesować się życiem prywatnym mężczyzny. - Główną i wyłączną przyczyną jest moje "niemoralne prowadzenie się" w związku z odejściem od żony, trwającym rozwodem i nawiązaniem relacji z inną kobietą. I to nie chodzi nawet o sam fakt rozwodu, a o to, że nie ukrywałem tego. Nie wiem, jakimi kryteriami moralnymi i wzorcami się kierowano. We władzach miasta i powiatu, a także w kuratorium jest bardzo dużo osób po rozwodzie i w nowych związkach. Czy one także będą zwolnione? - głośno myśli pedagog w rozmowie z Interią.
Starostwo w Sieradzu tłumaczy się z odwołania dyrektora
Jak informuje Interia, Starostwo Powiatowe w Sieradzu precyzuje, że powodem odwołania dyrektora szkoły nie był sam fakt jego rozwodu z żoną i wejścia w nowy związek, ale kwestia przedostania się tego do przestrzeni publicznej. Zdaniem samorządu, co znalazło wyraz w podjętej w tej sprawie uchwale, doprowadził do tego sam mężczyzna, publikując w mediach społecznościowych m.in. zdjęcia z wakacji z nową partnerką. Jak dodaje starostwo, treść postów autorstwa Kurpisza i kobiety, która jest nota bene pracownicą tej samej placówki, "nie pozostawia wątpliwości co do zamiaru dyrektora zmierzającego do udowodnienia społeczności lokalnej, w tym zwłaszcza z uwzględnieniem przedstawicieli organu prowadzącego, że wymagania w zakresie zasad moralnych i etyki [...] go nie dotyczą". Samorząd zwraca również uwagę, że takie zachowanie godzi w dobre imię szkoły i interes publiczny. Z taką oceną nie zgadza się sam zainteresowany, który po zwolnieniu konsultował się z radcą prawnym, by podjąć odpowiednie kroki.
- To nie jest komfortowa sytuacja. Życie prywatne nie powinno, jeżeli nie popełniam czynu zabronionego przez prawo, mieć wpływu na moją pracę. Szkoła funkcjonowała bardzo dobrze, bez zarzutów. Nie było zastrzeżeń do mojej pracy. Nie chcę przez to powiedzieć, że byłem bardzo dobrym dyrektorem, ale fakt, iż jeszcze przed rozwodem dostałem nagrodę starosty za wyróżniającą się pracę, coś chyba oznacza - mówi Interii były dyrektor sieradzkiej placówki, który został zwolniony 17 sierpnia.