Kierowca

i

Autor: pixabay.com fot. StockSnap, CC0

Docisnął autem mężczyznę do drzewa i po nim przejechał. Brutalne zabójstwo w Łodzi

2019-11-14 11:11

Ruszył proces 45-latka, który z dwoma kolegami pobił, a następnie docisnął do drzewa i przejechał autem innego mężczyznę. Tomaszowi W. grozi dożywocie.

Do zdarzenia doszło w kwietniu 2017 roku w Łodzi. Jak podawali śledczy, mogło chodzić o porachunki dotyczące firmy handlującej częściami samochodowymi.

Tomasz W. wraz z dwoma kolegami podjechał pod dom rodziców Michała K. Jak twierdzi oskarżony, pojechał tam porozmawiać z mężczyzną. - Miałem sygnały, że na Przestrzennej mogą być schowane części. Zobaczyłem Marcina, więc chciałem z nim to obgadać. Nie byłem agresywny - czytamy w materiale TVN24 tłumaczenie Tomasza W. przed sądem.

Sytuacja jednak wymknęła się spod kontroli. Pomiędzy mężczyznami miało dojść do spięcia, z "pomocą" przyszli pozostali dwaj koledzy Tomasza W. Z wyjaśnień mężczyzny wynika, że w pewnym momencie Michał K. wyrwał się i uciekł. - Jeden z naszych zaczął niszczyć mercedesa Marcina. Jak on usłyszał pękającą szybę, to się zatrzymał i zrobił kilka kroków w naszą stronę. Wtedy zobaczyłem, że z głowy sika mu krew - opisuje TVN24 relację mężczyzny.

Według prokuratury Michał K. został przygnieciony autem do drzewa, o czym mają świadczyć obrażenia (zmiażdżona kość goleni), a następnie przejechany. W wyniku rozległych obrażeń ciała mężczyzna zmarł.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Zarzeka się że nie przygwoździł Michała do drzewa oraz że nie przejechał go celowo. Jak opowiadał przed sądem, kiedy zrozumiał, że sytuacja wymknęła się spod kontroli, chciał stamtąd jak najszybciej odjechać. Tomasz W. twierdzi, że mężczyzna musiał się potknąć, a on sam miał mało czasu na reakcję.

Poza Tomaszem W. oskarżeni zostali dwaj jego koledzy. Prokuratura zarzuca im udział w pobiciu i uszkodzeniu samochodu ofiary. Tomasz W. ukrywał się, w wyniku czego wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Wpadł w Niemczech w marcu 2018 roku. Śledczy uznają go za inicjatora zajścia. Postawiono mu zarzut zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie.