Polecany artykuł:
AKTUALIZACJA, 4 maja, godz. 9.30
Ponad 60 razy interweniowali strażacy w województwie łódzkim po wczorajszych nawałnicach. Po gradobiciu na ulicach i trawnikach zrobiło się biało. Zalane zostało centrum Zgierza. Auta tonęły w deszczówce. Miejscami woda sięgała 60 cm. Konieczne było wypompowywanie wody m.in. ze zgierskiego szpitala. Straty są też w powiatach sieradzkim, pabianickim i pajęczańskim. Nad ranem ponad 1500 odbiorców pozostawało bez prądu.
Gwałtowne gradobicie zaskoczyło mieszkańców Zgierza - Nawałnica przyszła nagle i była bardzo intensywna. Samochody stały na poboczach, nic nie było widać. - Bałam się, że powybija nam szyby w oknach - mówi Karolina Filarczyk.
- Myślałam, że ktoś zrzuca coś z balkonu a to był grad wielkości piłeczek pingpongowych. Niektóre lodowe bryły były wielkości pięści - relacjonuje Ewelina Skrzypkowska.
Choć nawałnica, która przeszła nad Zgierzem trwała zaledwie kilkanaście minut, to na ulicach i trawnikach zrobiło się biało. Padał grad wielkości wiśni. Na szczęście obyło się bez większych zniszczeń. W samym Zgierzu straż interweniowała około 15. razy.
Zgłoszenia dotyczyły głównie podtopień garaży i budynków oraz połamanych drzew. Nie było zerwanych dachów ani poszkodowanych osób. Nawałnice objęły także takie miejscowości jak Sieradz, Poddębice Głowno i okolice Aleksandrowa Łódzkiego. Działkowicze i sadownicy już liczą straty.
Materiał: Ela Piotrowska
ZOBACZ: Tragedia na drodze pod Kutnem. Zginął 80-letni motocyklista