Do tragicznych wydarzeń w noclegowni po dawnym hotelu Światowit przy al. Kościuszki w Łodzi doszło w nocy z 28 na 29 sierpnia 2021 r. 24-latek z Konstantynowa Łódzkiego wynajmował tam pokój wraz ze swoją o 3 lata starszą dziewczyną. Tej nocy mieli wspólnie pić alkohol. Jak podaje prokuratura, według relacji 27-latki, mężczyzna miał wyjść na parapet, kiedy ona była w toalecie. Po powrocie zobaczyła go za oknem. - Mężczyzna trzymał się parapetu. 27-latka próbowała mu pomóc. Chciała go wciągnąć do środka, ale nie udało się i 24-latek spadł - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Mężczyzna nie przeżył upadku na betonowy dach, znajdujący się przy wejściu do noclegowni. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
CZYTAJ TEŻ: Łódź. Wyszła na balkon, chwilę później już nie żyła. Tragedia na Rewolucji
Z zeznań partnerki 24-latka wynika, że nie kłócili się tego wieczoru i mógł to być nieszczęśliwy wypadek.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. To, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu, wyjaśnią wyniki badań toksykologicznych. Póki co, sekcja zwłok, którą przeprowadzono we wtorek (7 września) wstępnie potwierdziła, że przyczyną zgonu były wielonarządowe obrażenia, jakich doznał w wyniku upadku z 10. piętra.