Na dawnym wybiegu uchatek możemy podziwiać już pingwiny. Do łódzkiego zoo przyjechały z Niemiec w ubiegłą sobotę, jednak potrzebowały czasu na zaaklimatyzowanie i dopiero dziś można było oficjalnie zaprezentować je łodzianom.
Wypuszczone z klatek pingwiny podążyły do wody, gdzie zaprezentowały swój wdzięk. Na razie na wybieg wkroczyło 14 nielotów, ale jak informowaliśmy już na początku czerwca, do końca miesiąca będzie ich więcej. - Łącznie w łódzkim zoo, do końca czerwca zamieszka trzydzieści pięć osobników - z Niemiec i Francji – mówi Arkadiusz Jaksa, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Łodzi.
Pingwiny w łódzkim zoo
Polecany artykuł:
Pingwiny, które trafiły do łódzkiego zoo zamieszkują południowy brzeg Afryki. Te niewielkie, bo zaledwie około 60-70 cm nieloty, mają czarno–białe ubarwienie i osiągają wagę 5 kg. Nie boją się ludzi, a wręcz lubią ich towarzystwo. Dojrzewają w wieku 4 lat, łączą się w pary na całe życie, a potomstwem zajmują się wspólnie i sprawiedliwie zarówno samiec, jak i samica. Są świetnymi pływakami, a w poszukiwaniu pożywienia potrafią zanurkować na głębokość 130 metrów. Ich dieta głownie składa się z ryb (sardynek i sardeli) i uzupełniana jest skorupiakami.
- Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nasza kolekcja zwierząt powiększyła się o nowy gatunek – zapewnia Tomasz Jóźwik, naczelnik Miejskiego Ogrodu Zoologicznego w Łodzi – zwłaszcza, że populacja pingwinów przylądkowych nieustannie maleje.
Z najnowszych badań wynika, że pingwinów przylądkowych jest około 170 tysięcy, gdy na początku XX wieku w całej Afryce było około miliona. Głównym powodem malejącej liczny tych uroczych nielotów jest skażenie wód ropą naftową, a także mniejsza liczba pokarmu, o który pingwiny muszą konkurować z kutrami rybackimi. Wrogami afrykańskich nielotów są również rekiny, a także mewy
i dzikie koty polujące na jaja i pisklęta.
Warto wspomnieć, że w latach 60. łódzki ogród zoologiczny zamieszkiwały pingwiny Humbolta (zamieszkujące wybrzeża Ameryki Południowej).
A wy, których mieszkańców łódzkiego zoo lubicie odwiedzać najbardziej? Czekamy na wasze komentarze!