Wylądował na masce peugeota w Bełchatowie. Przejechał tak kilkadziesiąt metrów
30-latek przejechał na masce peugeota kilkadziesiąt metrów, po tym jak zwrócił uwagę jego kierowcy. Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, 16 kwietnia, w Bełchatowie. 20-latek popisywał się na jednej z ulic "paląc gumę" swoim autem, co powodowało hałas i wydobywanie się dumy spod kół. To nie spodobało się mieszkańców sąsiedniej posesji, gdy ruszył w kierunku młodego mężczyzny. - Kiedy świadek zdarzenia wyszedł z terenu swojej posesji kierowca peugeota nagle zwolnił hamulec, powodując natychmiastowe zerwanie się auta z miejsca. W wyniku tego nieodpowiedzialnego zachowania potrącił pieszego, idącego w jego kierunku. 30-letni poszkodowany wpadł na pokrywę silnika pojazdu. W tej pozycji kierowca wiózł pieszego jeszcze przez kilkadziesiąt metrów. Finalnie pokrzywdzony upadł na ziemię - informuje nadkomisarz Iwona Kaszewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie.
Jak dodaje, poszkodowany trafił z obrażeniami ciała do szpitala, ale nic poważnemu mu się nie stało. 20-letni kierujący peugeotem tłumaczył później, że chciał zużyć stare opony i popisać się przed znajomymi. Był trzeźwy, jednak za swoje zachowanie stracił prawo jazdy. Mieszkaniec powiatu bełchatowskiego odpowie przed sądem za spowodowane zagrożenia w ruchu drogowym.