Kilka dni temu policjanci otrzymali informację, że 81-letni mieszkaniec bloku przy ulicy Wyszyńskiego w Łodzi prowadzi właśnie rozmowę telefoniczną z osobą, która podaje się za funkcjonariusza CBŚ. - O niepokojącej sytuacji zaalarmowała sąsiadka seniora. Przekazała, że ów policjant wypytuje o różne rzeczy m.in. o majątek, z kim mieszka starszy pan, czy ktoś go odwiedza, jak się czuje, czy ma oszczędności i gdzie je przetrzymuje. Natychmiast skierowano tam patrol. Dalsza część rozmowy nadzorowali już prawdziwi policjanci. Pokrzywdzony powiedział, że ma w domu 10 tysięcy złotych, 1000 euro i biżuterię, na co rozmówca zareagował, namawiając do zdeponowania kosztowności u niego, gdyż ma informacje, iż pewna grupa przestępcza ma zamiar okraść 81-latka i tylko tak uniknie utraty oszczędności całego życia. Cały czas pozostawał z seniorem w łączności telefonicznej. W pewnym momencie nakazał mu wyrzucenie pieniędzy i biżuterii przez okno. Z uwagi na stan zdrowia starszego pana było to niemożliwe więc dotarł do drzwi mieszkania. W momencie kiedy oszust odbierał saszetkę został obezwładniony przez czekających już na niego prawdziwych policjantów. Był bardzo zaskoczony - opisuje policja.
Oszustem okazał się 23-letni łodzianin. Noc spędził w policyjnych areszcie. W tym czasie śledczy przeanalizowali wstępnie inne podobne zgłoszenia z osiedla Retkinia. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu oprócz tego usiłowania także dokonanie oszustwa tą samą metodą. 14 stycznia 2020 roku ofiara padła 85-letnia mieszkanka osiedla, która przekazała 62 tys. złotych. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Za oszustwo grozi kara do 8 lat więzienia.