Do zdarzenia doszło w minioną sobotę (31 lipca). Około godziny 16:00 przypadkowa para przechodniów zauważyła błąkające się po dworcu kolejowym Łódź -Radogoszcz kilkuletnie dziecko. "Na miejscu mundurowi ustalili, że 6-latka wyszła sama z domu w Zgierzu, podczas gdy jej mama spała. Dziewczynka poszła na dworzec kolejowy i wsiadła w pociąg do Łodzi, gdyż chciała odwiedzić swoja babcię. Na szczęście na dworcu została zauważona przez parę podróżnych, którzy zaopiekowali się małoletnią do czasu przybycia policji" - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi. Wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia nie miała żadnych zastrzeżeń co do stanu zdrowia małej podróżniczki. Dziewczynka nie potrafiła podać dokładnego adresu zamieszkania ani bliższych danych osobowych. Zgierscy funkcjonariusze ustalili to sami, jednak nikogo w domu 6-latki nie zastali.
CZYTAJ TEŻ: Naga 3-latka sama na ulicy. Rzuciła się na szyję policjantce
- Poszukując kobiety postanowili sprawdzić dworzec kolejowy w Zgierzu i był to strzał w dziesiątkę. Na miejscu mundurowi zauważyli zdenerwowaną kobietę, która szukała swojej 6-letniej córki. Funkcjonariusze poddali 39-latkę badaniu na zawartość alkoholu, które wykazało, że miała 2,6 promila alkoholu w organizmie. Ostatecznie dziewczynką zaopiekowała się babcia - podaje policja.
Wobec 39-letniej matki będzie prowadzone postępowanie karne. O sprawie zostanie także powiadomiony sąd rodzinny.