Bełchatów. Kulisy zabójstwa małżeństwa
Do zbrodni doszło najprawdopodobniej nad ranem w poniedziałek, 20 maja. Zwłoki pani Katarzyny i pana Krzysztofa w ich mieszkaniu około godziny 10 znalazł jeden z lokatorów. Natychmiast powiadomił policję. Kiedy pierwsze patrole zaczęły zjeżdżać się na miejsce, oczom mundurowych ukazał się przerażający widok. - Zwłoki nosiły ślady użycia narzędzi ostrych, jak również tępokrawędzistych - opisuje Waldemar Pasik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
To oznacza, że morderca najpewniej zabił swoje ofiary przy użyciu noża i młotka. Po pierwszych czynnościach na miejscu zbrodni policjanci natychmiast udali się do mieszkającego naprzeciwko Romana N. - Bezpośrednio po otrzymaniu przez policję zgłoszenia o przestępstwie zatrzymany został 41-letni bełchatowianin – mówi Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji. - Mężczyzna znany jest bełchatowskiej policji z wcześniejszego konfliktu z prawem. Był już wcześniej notowany, w tym za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu. W czasie przeszukania podejrzewanego policjanci znaleźli przy nim między innymi nóż, który został zabezpieczony jako prawdopodobne narzędzie zbrodni – dodaje.
- Prokurator przedstawił 41-letniemu Romanowi N. zarzut popełnienia przestępstwa zabójstwa dwóch osób w związku z rozbojem w warunkach powrotu do przestępstwa, za które grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności – tłumaczy prokurator Waldemar Pasik.
Sąsiedzi zabójcy i małżonków są wstrząśnięci tą zbrodnią. - On zabił, ukradł im karty płatnicze i jakieś drobiazgi – mówią. - Coś niepojętego. Tyle lat mieszkali obok siebie...