Bzówki. Śmiertelny wypadek policjanta. Kto zawinił?
132 km/h - z taką prędkością poruszał się 18-letni kierowca forda w czasie śmiertelnego wypadku w Bzówkach w sobotę, 28 grudnia, informuje tvn24.pl. Zginął w nim policjant komendy w Kutnie, aspirant sztabowy Kacper Winkler, który był też strażakiem ochotnikiem. Obaj prowadzący zderzyli się na drodze krajowej nr 91, gdy mundurowy wyjeżdżał ze stacji paliw, gdzie wcześniej tankował.
18-latek został po zdarzeniu przetransportowany do szpitala, który opuścił już następnego dnia, natomiast 42-letni policjant zginął na miejscu. Według wstępnych ustaleń prokuratury obaj kierowcy mogli popełnić błąd, ale na razie nie przesądza to o winie któregokolwiek z nich, bo domniemany sprawca zostanie wskazany na dalszym etapie postępowania.
Jak powiedział tvn24.pl Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, policjant włączający się do ruchu mógł popełnić błąd, ale należy podkreślić, że w czasie wypadku było ciemno i panowała mgła. Nie bez winy może być również kierujący fordem kuga.
Okazało się, że 18-latek jechał bardzo szybko. Licznik w fordzie po wypadku zatrzymał się na wskazaniu 132 km/godz. Na odcinku, gdzie doszło do wypadku, maksymalna dopuszczalna prędkość to 90 km/godz.
wyjaśnia Kopania.
Zmarły policjant pełnił służbę od 2004 r., zaczynając pracę w komendzie wojewódzkiej w Łodzi w oddziałach prewencji. W komendzie w Kutnie pełnił m.in. funkcję przewodnika psa służbowego Wydziału Prewencji.
- Jego nagła śmierć spowodowała pustkę w sercach wszystkich, którzy Go znali. Zawsze przyjazny i pomocny. Będzie nam Ciebie brakowało! Cześć Jego pamięci!!! - napisali po śmiertelnym wypadku policjanci z Kutna.
Mężczyznę pożegnała również jego córka, publikując wpis poświęcony pamięci taty.