Polecany artykuł:
Jak opisuje pani Joanna, zdarzenie miało miejsce w nocy z 14 na 15 grudnia. Z parkingu osiedlowego przy ul. Podhalańskiej 6 skradziono jej samochód (Chrysler Town&Country), w którym był wózek inwalidzki elektryczny Vemeiren Forest 3 oraz dwie rampy. Kobieta jest załamana. - Dzięki wózkowi, paradoksalnie, ja zaczęłam żyć. Wsiadłam na wózek i było wielkie: "Wow, wszystko mogę". Na blogu nawet napisałam, że tyle rzeczy mogę, to może ja do pracy pójdę. No i poszłam. Samochód, wózek - to wolność, niezależność, samodzielność. Teraz o wszystko muszę się prosić i... jestem przerażona - mówi reporterce Eski Patrycji Szynter.
Czytaj też: Tragedia na ul. Lubeckiego w Łodzi: Kobieta zabiła nożem swojego partnera. W mieszkaniu przebywała czwórka dzieci
Sytuacja dotknęła całej rodziny. Nagła utrata wózka i auta to ogromny cios. - To już nawet nie chodzi o zmęczenie fizyczne, które męczy mamę, ale zmęczenie psychiczne. Trudno mi się rozmawia z mamą, żeby nie zeszło na temat wózka i tego jak trudno się teraz funkcjonuje, żeby nie wzbudzić jakiegoś smutku w niej - mówi córka pani Joanny - Laura.
Więcej szczegółów zaginionym sprzęcie znajdziecie na profilu Joanny Bieber na facebooku. Informację udostępniło już 50 tysięcy osób. My również trzymamy kciuki!
Więcej na ten temat w materiale reporterki Radia ESKA Patrycji Szynter, posłuchajcie: