- Tragiczne wydarzenie w Drobnicach pod Wieluniem – samochód z dwoma strażakami OSP wjechał do stawu.
- Zginęli 39-letni Łukasz i 18-letni Wiktor, mieszkańcy Drobnic, co jest ciosem dla całej lokalnej społeczności.
- Ochotnicza Straż Pożarna w Drobnicach ogłosiła dzień żałoby.
- Jak doszło do wypadku i dlaczego młody strażak nie zdążył zadebiutować?
Druhowie OSP Drobnice w stawie pod Wieluniem
Nadal nie wiadomo, w jakich okolicznościach citroen z dwoma strażakami ochotnikami w środku wjechał do stawu w Drobnicach pod Wieluniem. Auto znaleziono w sobotę, 6 września, ok. godz. 7, na jednym z pól uprawnych, ale na pomoc obu mężczyznom było już za późno - lekarz stwierdził ich zgon. OSP Drobnice, do której należeli zmarli, ogłosiła niedzielę, 7 września, dniem żałoby.
Jak informuje "Dziennik Łódzki", zmarli druhowie to 39-letni Łukasz i 18-letni Wiktor. Pierwszy z mężczyzn zostawił żonę i osierocił dwoje dzieci - w jednostce służył od wielu lat. Z kolei 18-latek marzył, by zostać strażakiem, i wstąpił w szeregi młodzieżowej drużyny pożarniczej już 4 lata temu. Z chwilą osiągnięcia pełnoletności, czyi pod koniec sierpnia br., przystąpił do rozpoczęcia szkolenia podstawowego strażaków ratowników OSP. Miał niedługo zadebiutować jako druh wyjazdowy.
- Nie zdążył doczekać tej chwili. To takie przykre - mówi Damian Sobieraj, prezes OSP Drobnice.
Śmierć druhów to nie tylko cios dla ich kolegów, ale także dla całej lokalnej społeczności, bo obaj strażacy byli również mieszkańcami Drobnic.
- Dzisiaj jest dla nas strasznie smutny dzień. Wiktora, przed którym było całe życie i który dał się poznać, jako chłopak niezwykle uczynny, niosący pomoc każdemu w potrzebie i angażujący się w życie wsi, a przede wszystkim jednostki OSP nie ma już z nami. Podobnie jak Łukasza, który pomimo pracy oraz dwójki małych dzieci znajdował jeszcze czas na działalność w straży. Cześć ich pamięci - mówi Roman Wróbel, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Osjakowie, którego cytuje "Dziennik Łódzki".
