Ciało mężczyzny znaleźli sąsiedzi, których zaniepokoiły uchylone drzwi mieszkania ofiary. Zwłoki 44-latka leżały dobę lub dwie przed odkryciem przez sąsiadów. Policjanci ustalili, że z mieszkania zabrano telewizor, ale nie było to morderstwo na tle rabunkowym, bo morderca działał emocjonalnie. Zadał mężczyźnie kilkadziesiąt ciosów w szyję, najprawdopodobniej nożem, ale narzędzia zbrodni nie znaleziono. Przy takiej liczbie ciosów, niemożliwe jest, żeby morderca sam się nie zranił. A jednak na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych śladów, po których można zidentyfikować mordercę. Policja zabezpieczyła monitoring, ale nie wniósł nic do śledztwa. Nie ma również żadnych świadków, bo sąsiedzi twierdzą, że nic nie widzieli, ani nie słyszeli. Jak dotąd policji nie udało się zatrzymać sprawcy tego morderstwa.
Dźgał nożem w szyję, a krew lała się strumieniami. HORROR w Łodzi [NOWE INFORMACJE]
2019-10-10
9:45
Kilkadziesiąt ciosów w szyję zadano 44-latkowi na Polesiu w Łodzi. Miejsce zbrodni zostało całkowicie wyczyszczone ze śladów, które mogłyby wskazać sprawcę.