Pogrzeb odbył się w Bełchowie koło Łowicza (woj. łódzkie). Dziewczynie w ostatniej drodze, oprócz najbliższej rodziny, towarzyszyły tłumy jej przyjaciół i okolicznych mieszkańców, wstrząśniętych potworną zbrodnią.
- Nie ma dla rodzica większej tragedii niż pochówek własnego dziecka. I to tak młodego – dodawał kapłan. - Ale pamiętajmy, że to Bóg decyduje, kiedy kończymy ziemskie życie i w jakich następuje to okolicznościach.
A te były dramatyczne. W minioną sobotę Karolina kosiła trawę przed swoim domem. Około godzi. 14 na podwórko przyszedł jej były chłopak, Eryk S. (22 l.), z którym zerwała znajomość w ubiegłym roku. W ręku miał długi na 30 centymetrów nóż. Po krótkiej wymianie zdań zaczął nim dźgać nastolatkę zadając jej ponad 20 ciosów. Wszystko rozegrało się na oczach brata i ojca Karoliny, ale nim ci zdążyli zareagować, dziewczyna padła zakrwawiona na ziemię, a nożownik uciekł. Został zatrzymany godzinę później, a sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Obecnie Eryk S. przebywa w szpitalu więziennym, gdzie jest poddawany obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
To morderstwo wstrząsnęło wszystkimi, którzy znali Karolinę. Podczas wczorajszego pogrzebu wiele jej koleżanek i kolegów płakało, nie mogąc pogodzić się ze stratą sympatycznej przyjaciółki. Miała przecież jeszcze tak wiele planów. Już nigdy ich nie zrealizuje…
W ostatnim słowie nad grobem zmarłej, jeden z jej znajomych wspominał koleżankę: - Byłaś dla nas Karolcią - mówił. - Taką będziemy cię pamiętać. Zawsze uczynną, pomagającą innym, uśmiechniętą. Pozostaniesz w naszej pamięci na zawsze. Teraz przeniosłaś się do innego, lepszego wymiaru. Żegnaj...
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]