Do zdarzenia doszło w środę, 27 stycznia. Patrol łódzkiej drogówki pojechał do zgłoszenia w miejscowości Bronisin niedaleko Rzgowa. Na miejscu policjanci zobaczyli wbitego w ogrodzenie citroena, na którym opierał się złamany slup energetyczny. - Obok auta stało dwóch mężczyzn. W rozmowie z nimi mundurowi ustalili, że jeden z nich słysząc huk, zainteresował się tym, co się stało i przybiegł na miejsce zdarzenia. Widział jak osoba, która przed momentem wysiadła z citroena, próbuje wsiąść do innego auta. Nie wahając się ani minuty zawrócił mężczyznę i postanowił pilnować go, dopóki nie przyjedzie patrol policji. - opisuje Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.
ZOBACZ TEŻ: ŁÓDŹ: Był tak pijany, że pomylił drogę! TIR JECHAŁ TORAMI tramwajowymi!
Wcześniej mężczyzna miał jechać "wężykiem" z dość dużą prędkością.
W rozmowie z mundurowymi, 43-latek potwierdził, że jechał ulicą Bronisin od ulicy Kolumny, przyznał również, że w pewnym momencie stracił panowanie nad autem.
- Powiedział, że po kłótni z żoną, wypił cztery piwa i wsiadł do auta, kończąc swoją jazdę na słupie energetycznym. Funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość mężczyzny. Alcometr wskazał 1,6 promila alkoholu w jego organizmie. Policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, a jego auto trafiło na policyjny parking - informuje policja.
Wkrótce 43-latek usłyszy zarzuty związane nie tylko ze spowodowaniem zdarzenia drogowego, ale przede wszystkim z kierowaniem pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu wysoka grzywna, wieloletni zakaz kierowania pojazdami oraz kara do 2 lat więzienia.