Jechał pod prąd, zginął w objętym pożarem BMW. To wydarzyło się chwilę wcześniej. Nowe fakty o tragedii na S8

2025-08-06 17:48

Policja w Pabianicach ujawniła nowe ustalenia dotyczące śmiertelnego wypadku na trasie S8, do którego doszło we wtorek, 5 sierpnia. W czołowym zderzeniu z samochodem ciężarowym typu: laweta zginął kierowca BMW. Tożsamość młodego mężczyzny jest ciągle ustalana, bo w jego aucie wybuchł pożar. Kilka chwil przed tragedią ofiara wjechała pod prąd na węźle Pawlikowice, poruszając się pasem awaryjnym.

  • Ujawniono nowe szczegóły tragicznego wypadku na S8 pod Pabianicami, w którym zginął kierowca BMW.
  • Młody mężczyzna, prowadzący BMW, wjechał pod prąd, a następnie czołowo zderzył się z lawetą.
  • Kierowca osobówki zginął na miejscu, a 44-letni kierowca tira został poważnie ranny.
  • Jakie są ustalenia śledczych dotyczące przyczyn tego tragicznego zdarzenia?

Śmiertelny wypadek na S8 pod Pabianicami. Kulisy tragedii

Znamy przebieg zdarzeń poprzedzających śmierć kierującego BMW na S8 pod Pabianicami. Nowe informacje dotyczące tragedii na 219. kilometrze trasy, między węzłami Rzgów i Pawlikowice, w miejscowości Jadwinin w kierunku Wrocławia, opublikowała w środę, 6 lipca, miejscowa policja. Jak przekazali mundurowi, kilka chwil przed śmiertelnym wypadkiem prowadzący osobówkę młody mężczyzna wjechał pod prąd na węźle Pawlikowice na trasie S8.

Jadąc pasem awaryjnym na trasie szybkiego ruchu prowadzącym w kierunku Wrocławia z nieustalonych przyczyn zjechał na prawy pas i zderzył się czołowo z ciężarową lawetą. Kierujący osobówką zginął na miejscu - podaje podkomisarz Agnieszka Jachimek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach.

Poważnie ranny w wypadku został również 44-latek prowadzący tira. Mężczyzna został zakleszczony w kabinie pojazdu, z którego uwolnili go za pomocą specjalistycznego sprzętu strażacy. Mieszkaniec powiatu białostockiego trafił do jednego ze szpitali w Łodzi śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Pabianiccy policjanci pod nadzorem Prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Pabianicach przez wiele godzin wykonywali na miejscu czynności procesowe. Funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej razem z technikiem kryminalistyki oraz biegłym z medycyny sądowej wykonywali oględziny miejsca zdarzenia oraz pojazdów, zabezpieczali ślady i dowody, a także ustalali i przesłuchali naocznych świadków. Wszystko po to, by dokładnie wyjaśnić przyczyny i okoliczności tego tragicznego wypadku - czytamy w komunikacie.

Jak dodaje Jachimek, to pierwszy śmiertelny wypadek w powiecie pabianickim od początku wakacji.

Tykocin. Policjanci dogonili 44-latka i jego kolegę, którzy uciekali motorowerem
Łódź SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki