Jej proces na wniosek zarówno prokuratury, jak i obrońcy podejrzanej toczy się z wyłączeniem jawności. Prowadzący proces sędzia Piotr Wzorek przychylił się do niego ze względu na stan zdrowia nożowniczki, uznając, że ujawnianie zeznań mogłoby naruszyć jej interes prywatny.
Dramatyczne wydarzenia, które zaprowadziły ją na ławę oskarżonych rozegrały się około godziny 2 w nocy 14 sierpnia ubiegłego roku na ulicy Podrzecznej.
- Doszło wówczas do sytuacji konfliktowej pomiędzy kobietą a grupą napotkanych osób – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Spotkanie było najprawdopodobniej przypadkowe, choć jak wynika z poczynionych ustaleń dwie z napotkanych osób podejrzana zna. W wyniku zajścia, kobieta ugodziła nożem w brzuch poszkodowanego, czym wywołała u niego poważne obrażenia wewnętrzne.
Zaraz po zdarzeniu Kinga K. uciekła, a pan Tomasz trafił do szpitala. Tam natychmiast trafił na stół operacyjny, co uratowało mu życie.
Na miejsce skierowano patrole policji, które rozpoczęły poszukiwania napastniczki. Szybko ustalono jej dane i adres zamieszkania. Została zatrzymana wkrótce po zdarzeniu w swoim domu. Jak się okazało była pod wpływem alkoholu. Za usiłowanie zabójstwa grozi jej teraz nawet dożywocie.