Do zdarzenia doszło w sierpniu 2008 roku. 38-letni dziś mężczyzna, wspólnie z innym ustalonym sprawcą, za pomocą kolczatki bił pokrzywdzonego po twarzy oraz potylicy. Ponadto szczuł psem rasy amstaff doprowadzając do pogryzienia ciała pokrzywdzonego.
Sprawa miała swój finał w sądzie w 2017 r. Wyrokiem sądu 38-letni łodzianin został skazany na karę więzienia. Ponieważ jednak mężczyzna ukrywał się, 27 grudnia 2017 Sąd Rejonowy w Trzebnicy wydał za nim list gończy. Łódzcy policjanci wszczęli poszukiwania, a z uwagi na charakter popełnionego przestępstwa i jego brutalność, 1 października 2018 r. do dalszego prowadzenia sprawę przejął Zespół Poszukiwań Celowych WK KWP w Łodzi.
Z ustaleń policjantów wynikało, że 38-latek mógł ukrywać się na terenie Śląska. - Kryminalni z KWP w Łodzi tropiąc poszukiwanego 20 lutego 2020 roku dotarli do Wałbrzycha. Pod wytypowanym adresem, gdzie miał ukrywać się 38-latek, zastali zamknięte drzwi. Mimo wezwań do otworzenia nikt nie reagował, choć słychać było odgłosy świadczące o tym, że ktoś jest wewnątrz. Ostatecznie, jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej, mieszkanie otworzyła lokatorka. Wówczas kryminalni weszli do środka i w jednym z pomieszczeń znaleźli poszukiwanego 38-latka. Mężczyzna był bardzo zaskoczony takim obrotem sprawy - opisuje Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi.
38-latek trafił już do aresztu śledczego.