Nieuleczalnie chora Natalka znalazła dom
Tańcząca księżniczka – tak nazwały ją opiekunki w jej dotychczasowej placówce. Trafiła tam z powodu swojej niepełnosprawności, gdy miała zaledwie pół roku. Wcześniej po swoich narodzinach mieszkała z biologicznymi rodzicami, ale oni ze względu na własne schorzenia nie byli w stanie zapewnić jej należytej opieki.
W sierpniu ubiegłego roku po raz pierwszy opisaliśmy jej losy. Chorobę Natalki udało się już wówczas opanować na tyle, że mogła trafić do rodziny zastępczej. Znalazły się wtedy osoby, które chciały ją przyjąć pod swój dach, ale w ostatniej chwili przed zmianą jej miejsca zamieszkania musieli zmienić swoje plany. Poszukiwania nowej rodziny trzeba było zacząć od nowa, o czym „Super Express” napisał w styczniu. Nasz artykuł przeczytała pani Monika spod Warszawy, która niemal od razu podjęła decyzję o adopcji. - Nowa mama od dawna zastanawiała się nad tym, by zostać rodziną zastępczą dla jakiegoś dziecka – opowiada Aleksandra Marciniak, rzeczniczka prasowa Fundacji Gajusz. – Kiedy natrafiła na historię Natalki, od razu się z nami skontaktowała. Wszystkie formalności udało się dopiąć na ostatni guzik, kilka dni temu sąd wydał zgodę na adopcję, więc żegnamy Natalkę. Jedzie do nowego domu. Mamy kolejny cud, bo w takich kategoriach trzeba traktować sytuację, gdy nieuleczalnie chore dziecko znajduje rodzinę.