Ta zbrodnia zszokowała całą Polskę w sierpniu 2017 roku. Monika przypadkowo poznała trzech mężczyzn w autobusie. Namówili ja na wspólna imprezę w mieszkaniu jednego z nich. Tam urządzili jej prawdziwe piekło. Przez dziesięć dni wielokrotnie gwałcili, m.in. kijem od szczotki. Maltretowana kobieta zdołała im uciec, ale była w tak ciężkim stanie, że po kilku tygodniach zmarła w szpitalu.
Jej oprawcy - Grzegorza K. (36 l.), Sebastiana T. (36 l.) i Tomasza K. (33 l.) - zostali zatrzymani. Początkowo usłyszeli zarzuty gwałtu zbiorowego ze szczególnym okrucieństwem, przetrzymywania kobiety ze szczególnym udręczeniem, spowodowania obrażeń ciała i kierowania gróźb karalnych. Groziło im za to 15 lat więzienia. Prokuratura jednak rozszerzyła te zarzuty o spowodowania jej śmierci, co jest zagrożone dożywotnim pobytem za kratkami.
- Z opinii biegłych wynika jasno, że obrażenia kobiety bezpośrednio doprowadziły do jej zgonu. Stąd rozszerzenie zarzutów – tłumaczy Krzysztof Kopania (52 l.), rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Proces tych bestii ruszył w połowie 2018 roku. Ze względu na szokujące okoliczności zabójstwa toczył się z wyłączeniem jawności. Dziś nastąpi finał tej koszmarnej sprawy. Wyrok ma zostać ogłoszony po godzinie 14.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]