Ukradł zmarłemu kartę kredytową i płacił nią za zakupy

i

Autor: KWP Łódź

ŁÓDŹ. HIENA z zakładu pogrzebowego. Ukradł zmarłemu kartę kredytową i płacił nią za zakupy

2020-11-19 8:39

Jak tak można?! Pracownik jednej z firm pogrzebowych z Łodzi ukradł zmarłemu mężczyźnie kartę kredytową, a później bez żadnych skrupułów płacił nią za zakupy w sklepach. Teraz może w więzieniu spędzić aż 10 lat.

Cała historia ma swój początek 19 października, gdy do jednego z mieszkań w centrum Łodzi zostali wezwani strażacy i policjanci. Syn właściciela lokalu nie mógł skontaktować się ze swoim ojcem, przyjechał więc do jego domu. Drzwi były jednak zamknięte, dlatego o pomoc poprosił służby. Po wyważeniu okna przez strażaków okazało się, że starszy pan nie żyje. Lekarz stwierdził zgon z przyczyn naturalnych.

Ukradł mieszkance Tomaszowa z konta KILKANAŚCIE TYSIĘCY! Pieniądze wypłacał w ŁODZI!

Wezwano firmę zajmującą się transportem zwłok. Po zabraniu ciała i wyjściu z mieszkania pracowników zakładu pogrzebowego, syn zmarłego zorientował się, że zaginął portfel z kartą bankomatową należący do jego ojca. W ciągu kolejnych dni mężczyzna uzyskał dokumentację z banku, z której wynikało, że przy użyciu karty zmarłego wykonano 11 transakcji płatności bezgotówkowej w różnych dyskontach spożywczych na terenie Łodzi.

Sprawą zajęli się kryminalni z I Komisariatu Policji w Łodzi, którzy przeanalizowali okoliczności zaginięcia karty oraz transakcji dokonanych z jej użyciem. Ustalili, że za sprawą kradzieży stać może jeden z pracowników firmy zajmującej się przewozem zwłok. Policjanci dotarli do mieszkania 44-latka, który odbierał zwłoki właściciela karty płatniczej. Podczas rozmowy z mundurowymi zatrzymany mężczyzna przyznał się, że wykorzystując chwilę nieuwagi domowników przywłaszczył sobie kartę zmarłego. Następnie wiedząc, że zostanie ona zablokowana, wykonał z jej użyciem szeregu zakupów na łączną kwotę około 600 złotych. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży karty kredytowej i 11 krotnego włamania na konto bankowe zmarłego. Za taki czyn grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.

Nasi Partnerzy polecają